środa, 28 października 2015

Ona słucha techno w za ciasnych spodenkach.

       Jeśli będziesz miał tyle szczęścia, to ją spotkasz. Nie zdarza się, aby przeszła obojętnie obok kogoś, zupełnie niezauważona. Wszystko to za sprawą tych spodenek i zbyt głośno puszczonej muzyki w słuchawkach, której słuchasz mimowolnie i poddajesz jej się bezsprzecznie.
Parę razy zdawało jej się, gdy muzyka w słuchawkach przestała dudnić, bo losowo wybierała kolejny kawałek w swej bogatej playliście, że ktoś ją o coś pyta, bądź mówi do niej chaotycznie i niespójnie, lecz nigdy zbytnio się tym nie przejmowała, uśmiechała się jedynie od ucha do ucha i odchodziła w przeciwnym kierunku, nie zawsze zgodnym z celem jej wędrówki.

       Ci którzy ją poznali, zawsze mówili, że nie znają drugiej tak zagadkowej osoby. Wszędzie gdzie była, wypełniała swoją pozytywną energią każde miejsce. Nie miewała gorszych dni, nie tęskniła za tym czego nie miała, bo całą swoją uwagę skupiała na tym co aktualnie posiadała. Ważne było tylko tu i teraz. Jej myśli nie krążyły wokół dalekiej przyszłości, bo po co planować coś co i tak nie wiadomo czy nadejdzie.
Nie martwiła się, że wraca do domu gdzie nikt na nią nie czeka, bo zawsze otaczała się najbliższymi i najważniejszymi osobami, które znała i to one dawały jej siłę na przetrwanie każdego dnia, mimo, że żadne z nich o tym nie wiedziało. Pewnie dlatego właśnie dawała im siebie w całości, tak w ramach wdzięczności za to, że są.

       Jeśli będziesz miał tyle szczęścia... Niech nie zmyli cię jedynie fakt iż wszystko co o niej do tej pory wiedziałeś wcale się nie sprawdzi. No może tylko to, że dalej słucha techno i czasem zakłada za ciasne spodenki, lecz chyba już tylko z sentymentu. Po dawnej jej, zostało już tak niewiele.
Czuła ostatnimi czasy, że coś co do tej pory trzymało ją w pionie, już dawno zniknęło, przepadło i nie miało już sensu. Pozostał jedynie szary gęsty dym w jej głowie, jak po wypaleniu papierosa, kiedy całe pomieszczenie wypełnia się po brzegi tym przeszywającym, śmierdzącym dymem.
Jak to się mogło stać? Jak mogła być tak naiwna? Jak mogła wierzyć, że nic nie jest w stanie jej zniszczyć? Rozsypać na drobne kawałki jak puzzle. Ile razy już próbowała poskładać je w jedną całość. Bez skutku. Cóż nie ma się co dziwić. Dopiero po dłuższym czasie dotarło do niej, że brakuje najważniejszego elementu, który mógłby uratować tą beznadziejną sytuację. Nawet nie wie, kiedy i gdzie to zgubiła. Może stało się to dokładnie w tym samym momencie, kiedy przez chwilę dała się ponieść najsilniejszym emocjom jakie ją spotkały w całym jej dotychczasowym życiu. Może to właśnie to ją zgubiło.

       Jeśli będziesz miał tyle szczęścia, nie machaj rękami, nie krzycz, nie wołaj i nie pytaj co się do cholery z tobą stało? Spróbuj jedynie, przez chwile, przez ułamek sekundy zajrzeć jej głęboko w oczy i sprawdzić czy tam na szarym końcu wciąż tli się to małe światełko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz